Od czasu do czasu słyszy się o kotach domowych, które odznaczają się szczególnymi uzdolnieniami. W 1955 żył w Wattenscheid w pewnej gospodzie kot, który z gośćmi grywał chętnie w bilard, oczywiście posługując się łapami. W nagrodę otrzymywał smakowite kąski mięsa.
Na jednym z przedmieść Essen pewien kot znany był z tego, iż po bratersku dzielił się każdą zdobyczą skradzioną z masarni, czy też otrzymaną od własnego pana, ze swoim najlepszym przyjacielem — owczarkiem. Owczarek z kolei bronił kota przed obcymi psami i ułatwiał śmiałemu włamywaczowi otwieranie drzwi z klamki. Przed 30 laty miałem kotkę, która nadzwyczaj chętnie jeździła ze mną autem. Dobrowolnie odbywała ona wraz ze mną wszelkie wizyty, siedząc u mego boku cierpliwie jak pies i oczekując godzinami, aż znów udamy się do domu. Zwierzę to nauczyło się również otwierać drzwi z klamki. W tym celu kotka skakała na klamkę i zawieszała się na niej jedną łapką, póki drzwi się nie otworzyły. Z ciekawością, która właściwa jest wszystkim kotom, spacerowała chętnie i często przez wszystkie pokoje. Jeśli nawet po powrocie do domu zastawałem ją leżącą w swym koszyczku, to jednak kilka stojących otworem drzwi dowodziło, że przedtem myszkowała wszędzie. Drzwi — jak wszystkie koty — nie potrafiła jednak zamknąć z powrotem. W ostatnich latach znany był we Francji kot, który pomagał swemu panu i jego terierowi polować na dzikie króliki.