Zainteresował się nawet cesarz…

Wilhelm von Osten, który w dalszym ciągu nie miał żadnych wątpliwości co do rzekomych uzdolnień swego pupila, potrafił sprawą zainteresować nawet cesarza. Do Wilhelma II dotarło podanie von Ostena z prośbą, aby cesarz zechciał nakazać naukowcom zbadanie zdolności samodzielnego myślenia jego konia. Cesarz Wilhelm polecił przekazać podanie wraz ze swym poparciem do pruskiego Ministerstwa Kultury, w wyniku czego zlecono prof. Norvenbergowi, a następnie również prof. Stumpfowi zbadanie sprawy na miejscu. Prof. Stumpf ocenił wyniki uzyskane przez pana von Osten jako „najbardziej zdumiewające osiągnięcie, jakiego kiedykolwiek dokonano w zakresie pedagogiki zwierzęcej, osiągnięcie, które ma wielkie znaczenie dla nauki”. Wkrótce potem, 12 sierpnia 1904, sam pruski minister kultury złożył wizytę von Ostenowi. Towarzyszyli mu uczeni — prof. Matschie i prof. Reichenow, a także kilku wyższych oficerów oraz gubernator Brandenburgii, von Manteuffel. Ten liczny udział naukowców i dostojników cesarskich skłonił również naczelnych redaktorów dzienników do wysłania swych najlepszych sprawozdawców na miejsce tego urzędowego egzaminu. Przebąkiwano, iż cesarz ma również ochotę zobaczyć rumaka i końskiego pedagoga.