Wprost niewiarygodna, a nieraz wręcz zagadkowa jest zdolność do orientowania się w przestrzeni psów, kotów i koni, które z wielkich odległości odnajdowały drogę do domu. Znane są wypadki, iż zwierzęta potrafiły powrócić do domu z miejscowości odległych do 300 km nawet wtedy, jeśli drogę do nowego miejsca pobytu odbywały nie pieszo, lecz samochodem lub koleją. Licznych przykładów działania tego swoistego zmysłu nie potrafimy dotychczas wytłumaczyć w sposób zadowalający. Na pozór nieprawdopodobna historia została nam przekazana jako fakt całkowicie pewny. Bohaterem jej jest pudel, który towarzyszył pewnemu kapralowi z Mediolanu, biorąc wraz z nim udział w pochodzie Napoleona na Moskwę. W listopadzie 1812 podczas odwrotu wojsk Bonapartego, gdy przekraczano Berezynę kapral w zamieszaniu zgubił swego psa. Prawie w rok później zjawił się przed koszarami w Mediolanie jakiś nieprawdopodobnie wynędzniały pies, który spokojnie przebiegł koło wartownika, jak gdyby dobrze znał teren. Biegnąc przez korytarze koszar pudel odszukał wreszcie swego dawnego pana, ku któremu rzucił się z radosnym szczekaniem. Ten chciał początkowo psa odtrącić, lecz nagle poznał go i oto żołnierze stali się świadkami wzruszającego powitania. Przywiązany pudel odbył zatem do swego pana długą, wynoszącą ponad 2 tys. km drogę przez Alpy. Przypuszczano, iż przyłączył się do innych powracających z Rosji żołnierzy, czego jednak nie potwierdziły późniejsze rozpytywania.