Jest rzeczą doprawdy zdumiewającą, jak wielu sztuczek można nauczyć psy. Zarówno w naukowych próbach testowych, jak i według oceny treserów kwalifikują się one pod względem po- jętności na drugie miejsce, zaraz po małpach. Niewątpliwie nie jest w tym przypadku bez znaczenia fakt, iż pies tak dalece przyzwyczaił się do człowieka w czasie trwającego już tysiące lat współżycia, i że potrafi instynktownie odgadnąć jego rozkazy, zanim w ogóle zostaną wypowiedziane. Obecnie czworonogi przyjaciel przynosi wetknięte do skrzynki gazety lub też ranne pantofle swemu panu, podobnie jak za czasów Greków i Rzymian dobrze wyuczone psy przynosiły rolki papirusu, tabliczki do pisania oraz ranne pantofle już wtedy wykonywane z miękkiej skórki. Pies uczy się bardzo szybko rozróżniać poszczególne rozkazy. Aportowanie należy do jego naturalnych uzdolnień, podobnie jak przeskakiwanie przez przeszkody.
Niektóre uzdolnienia psa pozostają jednak do dzisiaj niewyjaśnione. Już Homer mówi o dobrej pamięci psów, zaś Arystoteles próbuje wytłumaczyć jej mechanizm. Dawno już było wiadome, że pojawienie się we wspomnieniach psów określonych obrazów jest przyczyną tego, że niekiedy miewają one bardzo niespokojny sen — skowyczą wówczas i warczą.