Około 1780 pudel Mignon, należący do dzwonnika z katedry Notre Dame, wykrył potworną zbrodnię. Jego pan, sługa kościelny, a przy tym człowiek powszechnie szanowany, zniknął pewnego dnia bez śladu i nie udało się go odnaleźć. Policja stwierdziła, iż pudel, którym zaopiekowali się domownicy dzwonnika okazuje wielki niepokój, gdy jest prowadzony koło zakładu cyrulika Galipauda. Dzwonnik należał do stałych klientów tego zakładu, gdzie spotykał zawsze wielu znajomych. Ustalono jednocześnie, że również niektórzy inni, stali goście fryzjera nagle zniknęli bez śladu. Urzędnicy policji udali się do sklepu golibrody w ślad za niezwykle zachowującym się psem i tam spuścili go ze smyczy. Pies skomląc zaczął raptem drapać tylne drzwi, a po ich otwarciu zaprowadził policjantów do niewielkiego pomieszczenia za podwórzem. Tutaj odkryto w wannie zwłoki ludzkie, obok zaś narzędzia używane przy uboju zwierząt — siekierę i nóż. Pudel rzucił się z wściekłością na sprowadzonego cyrulika, policjanci zaś oświadczyli mu wprost, że jest wielokrotnym mordercą. Wobec niezaprzeczalnych dowodów winy fryzjer przyznał się, iż wyprawił na tamten świat wielu ludzi, m. in. dzwonnika. Ich ciała były przez niego ćwiartowane tak, jak rozbiera się tusze zabitego bydła. Odbiorcą mięsa ludzkiego był właściciel niewielkiej jadłodajni pochodzący z Florencji pasztetnik Gri- mandi.