Rekordzistką wśród wszystkich mówiących psów w naszych czasach jest niewątpliwie czarno-biała suczka rasy owczarków niemieckich, imieniem Corinna. Sztuki mówienia wyuczył ją jej właściciel, kierownik restauracji Gustaw Tuma z Pragi, wraz z żoną. To wyjątkowo pojętne zwierzę przewyższyło znacznie nawet „cudownego psa” z lat 1911—1913 — krótkowłosego wyżła Dona. Pewnego dnia w 1959 pani Tumova zaskoczyła swego męża wiadomością, która początkowo obojgu małżonkom wydawała się niewiarygodną: „wydaje się, że nasza Corinna pragnie nauczyć się mówić. Z własnej inicjatywy powiedziała dzisiaj słowo mam”. Gustaw Tuma zajął się wówczas gorliwie zwierzęciem. W ciągu kilku miesięcy suczka nauczyła się drugiego słowa: rada, co znaczy po polsku „chętnie”. Wkrótce opanowała trzecie słowo: balona. Ostatecznie zatem po 11-miesięcznej nauce, trwającej codziennie pół godziny, Corinna potrafiła już wypowiedzieć wyraźnie całe zdanie: Mam rada balona. (Lubię piłkę). Stopniowo ta pojętna czworonożna domowniczka rodziny Tumy stała się prawdziwym fenomenem językowym, a ponadto okazała się w ogóle psem nadzwyczaj uzdolnionym. Potrafiła np. bezbłędnie odróżniać barwy: niebieską i czerwoną. Jeśli np. Corinnie polecono przynieść piłkę niebieską, natychmiast ją aportowała. To samo było z piłką czerwoną. Na odpowiedni rozkaz przynosiła też piłkę białą i nigdy nie pomyliła jej z inaczej zabarwionymi.