Lęk przed strzałem najczęściej przekreśla wartość użytkową psa. Wada ta rzadko jest cechą wrodzoną. Przeważnie nabywają ją psy wskutek niewłaściwego wychowania. Jeśli na przykład szczenię, z natury obawiające się huków, zaznajomimy ze strzałem, strzelając mu nad uchem lub w bezpośredniej od niego odległości, to może ono doznać urazu psychicznego i czasem bardzo długo, a nawet przez całe życie będzie w podobnych wypadkach okazywać lękliwość. Podobnie może zachowywać się pies zbyt gwałtownie oswajany z ruchem ulicznym. Nagły huk gazów spalinowych wydobywających się z rury wydechowej samochodu lub traktora wywołuje nieraz długotrwały lęk. Można przyjąć, że przyzwyczajanie do strzałów jest dalszym ciągiem oswajania ze zjawiskami otoczenia. Po zachowaniu się szczenięcia w życiu codziennym możemy poznać jego odporność na huki i strzały. W zależności od tej odporności dostosowujemy nasze postępowanie zmierzające do stopniowego oswajania naszego wychowanka z hukiem. W tym celu w mieszkaniu używamy kołatki lub klaszczemy w ręce itp. W terenie korzystamy z pomocnika. Początkowo pomocnik strzela w odległości od 200 do 300 kroków, najlepiej słabymi lub ślepymi nabojami, właściciel zaś odwraca uwagę psa zabawą, gonitwą itp., obserwując jednak jego zachowanie w momencie padania strzału. Gdyby pies zdradzał zdenerwowanie, trzeba go uspokajać, głaskać, zainteresować jakimś przedmiotem, dać smakołyk itp.