W starożytności były już ważne zwierzęta

Do tych legendarnych wiadomości z III w. p.n.e. o mówiących psach i wołach można dodać jeszcze jedną relację Pliniusza z IX księgi, która potwierdza, jak wielkie zainteresowanie wzbudzały w starożytności mówiące rzekomo zwierzęta. W VIII księdze Historii naturalnej Pliniusz stwierdza: „Jeśli się woła foki po imieniu, odpowiadają one mową pełną dźwięków”. W nader poczytnej w XIX wieku zbiorowej pracy wielu wy bitnych badaczy życia zwierząt, zatytułowanej Muzeum osobliwości (1805), nieznany autor ukrywający się pod literami Ar-m wspomina, że na jarmarkach i targach pokazywano fokę, która w obecności swojego opiekuna wypowiadała słowa: „tak”, „nie”, „mama” i „papa”. Wiadomość ta potwierdzałaby wypowiedź Pliniusza o „odpowiadających” fokach. W tym kontekście interesujące będzie niewątpliwie oświadczenie Carla Hagenbecka, założyciela słynnego ogrodu zoologicznego w Stellingen koło Hamburga, opublikowane na łamach prasy (1910): „Od czasu gdy miałem morsa, który głośno i wyraźnie wypowiadał słowo „papa”, nic mnie już nie może zadziwić”.