Oklep na delfinie

Historii o chłopcu, który w Zatoce Neapolitańskiej jeździł rzekomo na delfinie do szkoły, zawdzięcza Pliniusz przede wszystkim, że niezasłużenie na całe stulecia przylgnęła do niego opinia blagiera. Jak pisał Pliniusz — syn pewnego rybaka musiał codziennie przebywać drogę do szkoły w miejscowości Puteoli z małej wioski rybackiej Baje, gdzie zamieszkiwał. Droga wynosiła wzdłuż zatoki prawie 6 km. Obecnie dzieci z Baj, jeśli uczęszczają do szkoły, dojeżdżają do niej’ pociągiem lub rowerem. Wtedy były zmuszone wędrować na piechotę, jeśli nie zabrała ich jakaś łódź. Rybacy znad zatoki żyli zawsze na dobrej stopie z delfinami. Chłopiec, o którym mowa zaprzyjaźnił się jednak z pewnym delfinem w sposób szczególny. Obaj bawili się razem w morzu. Gdy delfina nie było w pobliżu, chłopiec przyzywał go wołając ostrym głosem: „simo, simo”. Zwierzę na ogół zaraz pojawiało się. Delfin pozwalał często towarzyszowi zabaw siadać na swoim grzbiecie na oklep i odbywał z nim dalekie spacery.