Gdy Frohn, doskonały pływak i nurek, trzymał delfinowi pod wodą obręcz, Flippy przepływał przez nią. Na wezwanie wyskakiwał z wody i chwytał pyskiem za linę, wprawiając w ruch dzwonek, lub też dawał sygnały za pomocą starego klaksonu samochodowego z gruszką gumową. Ten pojętny delfin rozumiał rozmaite słowa w języku angielskim. Na odpowiednie wezwanie wyskakiwał z wdziękiem do góry lub też równie chętnie prześlizgiwał się przez dużą gumową obręcz albo przez drewnianą ramę oklejoną papierem, zawieszone na wysokości około 1,5 m nad zwierciadłem wody. Najbardziej godna uwagi sztuka Flippy’ego polegała na tym, że pozwalał swemu opiekunowi, aby założył mu uprząż, za pomocą której ciągnął płaską łódź z siedzącym w niej człowiekiem wzdłuż basenu oddzielonego murkiem od morza.
Ponieważ zarówno w basenie czworokątnym, jak i w okrągłym znajdowało się stale ponad 10 tys. ryb najrozmaitszych gatunków, delfiny miały zapewniony obfity pokarm. Niemniej jednak na znany sobie dźwięk dzwonka podpływały do opiekuna, aby otrzymać z jego ręki szczególnie przez nie ulubione przysmaki.