Czy opinia ta przesądziła sprawę Mądrego Hansa jako „myślącego” konia? Czy jego nauczyciel von Osten mógł teraz triumfalnie ogłosić całemu światu, iż doczekał się upragnionego uznania swej skutecznej metody nauczania? Najbardziej wówczas znani znawcy psychiki zwierząt: Paul Busch oraz dyrektor cyrku Albert Schumann — odrzucali kategorycznie możliwość przypisania Mądremu Hansowi niezwykłej zdolności do myślenia. Byli oni stanowczo przekonani, iż chodzi tu o jakieś dotąd nie ujawnione oddziaływanie na zmysł słuchu lub też wzroku konia. Przykłady podobnej tresury koni były znane już przed wiekami u zwierząt występujących na jarmarkach i targach.
Twierdzenie to nie znalazło jednak posłuchu u większości ber- lińczyków, którzy mieli okazję oglądać Mądrego Hansa. Poruszenie wokół sprawy konia wzrastało. Natychmiast pojawiło się wiele koni umiejących liczyć, a także pies wytresowany w zakresie tej umiejętności przez artystę malarza Rendicha, tego samego, który w swoim czasie napisał ilustrowany rysunkami artykuł o Mądrym Hansie. Wszystkie te niewątpliwie inteligentne zwierzęta były — jak niektórzy sądzili — posłuszne określonym znakom, niezauważalnym dla postronnych obserwatorów. Stanowiło to dla naukowców wskazówkę, aby bardziej wnikliwie przebadać Mądrego Hansa, a także dokładniej przyjrzeć się jego nauczycielowi — Wilhelmowi von Ostenowi. Odtąd 4 razy tygodniowo jeździli powozem do północnej dzielnicy Berlina: prof. Stumpf, kandydat medycyny i filozofii Oskar Pfungst oraz jako protokolant dr E. von Hornbostel.